Majówka się skończyła i Beata zabiera się do pracy (szczerze mówiąc jest tak pracowita, że rzadko robi sobie przerwy w lepieniu).
Niewypieczone 'ciasteczka' czekają:
Bardzo lubię oglądać rzeczy jeszcze w stanie surowym, najlepiej pomalowane szkliwami. Zawsze jestem zaskoczona, że to co początkowo wygląda na niebieskie potem ma całkiem inny kolor. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz